Złotoryja 2003
W dniach 23-25 maja w Złotoryi już po raz 10 odbyły się mistrzostwa w płukaniu złota. Jest to tradycyjna, doroczna impreza organizowana przez władze miejskie Złotoryi i miejscowe Bractwo Kopaczy Złota, zrzeszające pasjonatów ręcznego pozyskiwania tego cennego kruszcu. Już kilkaset lat temu odkryto, że płynąca przez miasto rzeka Kaczawa niesie w swoim nurcie złote drobiny. Od tego czasu najpierw robotnicy (gdy wydobywanie złota miało tu charakter przemysłowy), a później pasjonaci (czasy nam współczesne) systematycznie przesiewali piaski Kaczawy w poszukiwaniu złotych grudek. Obecne mistrzostwa to próba podtrzymania pięknych tradycji miasta oraz szansa na pokazanie go Polsce i swiatu. Każdego roku setki turystów i zawodników biorą udział w tej świetnej zabawie.
Turniej płukania złota odbywa się na terenie złotoryjskiego zalewu, a zmaganiom zawodowców i amatorów towarzyszy bardzo bogata oprawa - koncerty, konkursy dla dzieci czy pokazy sztucznych ogni. Zawodnicy mają przygotowane specjalne stanowiska, gdzie stojąc po kolana w wodzie, pod czujnym okiem sędziów mają okazję popisać się swoim kunsztem. Każdy startujący otrzymuje od jury wiadro z piaskiem, w którym umieszczone jest kilka złotych drobin. Ich prawdziwą liczbę znają tylko sędziowie. Zawody polegają na jak najszybszym odnalezieniu wszystkich złotych ziarenek. Za "zgubienie" każdego z nich naliczane są punkty karne. Kopacz musi pracować bardzo szybko, ale jednocześnie w wielkim skupieniu, bo nawet mały błąd czy nieuwaga może pozbawić go zwycięstwa. Bardzo ważnym narzędziem jest odpowiednia misa - płaskie naczynie wykonane z metalu lub plastiku, w którym odbywa się przepłukiwanie żwiru czy piasku. Można zaobserwować różne rodzaje mis - większość z nich jest dość szeroka i płytka (przypominają chińskie kapelusze), ale są też misy przypominające swym wyglądem szufle. Oczywiście każdy kopacz jest święcie przekonany, że jego misa jest tą najlepszą.
Techniki poszukiwania też są różne - jedni systematycznie przepłukują małe partie żwiru, dosypując je sobie raz za razem na misę, inni za jednym zamachem wysypują całą zawartość wiadra na miskę i żwawo zabierają się do płukania. Ten drugi sposób jest zdecydowanie szybszy, ale wymagający wielkiej wprawy. Stosują go przede wszystkim zawodowcy, czyli kopacze, którzy systematycznie trenują i kilka razy w roku biorą udział w podobnych zawodach na całym świecie.
Atrakcją tegorocznych mistrzostw było nocne płukanie złota przy pochodniach. Trzeba było wykazać się naprawdę nie lada wprawą, by przy tak słabym oświetleniu cokolwiek odnaleźć. Choć większość uczestników nie odnalazła nic, to jednak byli tacy, którzy w bardzo krótkim czasie wypłukali 8 z 9 ukrytych w piasku złotych grudek. Wyczyn ten spotkał się z wielkim uznaniem licznie zebranej publiczności, która zwycięzców nagrodziła gromkimi brawami.
Niedzielne finały zgromadziły wielką rzeszę kibiców, tym bardziej, że pogoda wyjątkowo dopisała. Mistrzostwa przeprowadzano w wielu kategoriach (zawodowcy, amatorzy, pary, trójki, rodziny itp.). Wszyscy świetnie się bawili, a ci, którym się nie powiodło, obiecali solidnie potrenować i za rok ponownie pojawić się w Złotoryi.
© Krzysztof Stryczniewicz
Źródło:
http://odkrywca.pl/index1.php?action=artykuly&artykul=zlotoryja