Kolekcja strojów

Kalendarz wydarzeń

Listopad 2024
P W Ś C Pt S N
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 1

news2

W Polsce nie brakuje też śmiałków poszukujących drogocennego kruszcu na własną rękę. Domorosłych adeptów zrzesza Polskie Bractwo Kopaczy Złota mające swoją główną siedzibę w – nomen omen – Złotoryi. Według statystyk organizacji w naszym kraju „amatorskimi” metodami wydobywa się łącznie jedynie ok. 0,5 kg złota rocznie. To bardzo niewiele, choć krążąca po środowisku plotka mówi o mężczyźnie, który kilka lat temu miał znaleźć samorodek o wadze... 4,5 kilograma. Nawet jeśli okazałoby się to prawdą, znalezisku daleko do rekordu. W Australii w 1869 roku John Deason i Richard Oates znaleźli samorodek ważący ponad 92 kilogramy!

 

Nie każdy poszukiwacz złota od razu zostaje milionerem, ale bez wątpienia jest to zajęcie, na którym można sporo zyskać. Przyjrzeliśmy się bliżej pensjom osób pracujących przy wydobyciu tego cennego kruszcu i... jesteśmy pod wrażeniem.

Grubo ponad sto lat od czasów kalifornijskiej gorączki złota cenny kruszec nadal rozpala jednak masową wyobraźnię. Większość poszukiwaczy – bez znaczenia, czy domorosłych amatorów, czy wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt profesjonalistów – marzy o znalezieniu samorodków. To jednak nie takie proste, bo występujące w przyrodzie bryłki stanowią zaledwie 2 proc. rocznego wydobycia złota – taki rarytas udaje się znaleźć bardzo rzadko. Mimo to praca przy poszukiwaniu kruszcu to nadal bardzo intratny biznes.

Według amerykańskiego portalu PayScale, który regularnie publikuje średnie wynagrodzenia w różnych gałęziach gospodarki, zatrudniony przy wydobyciu złota geolog może zarobić 65 tys. dolarów rocznie. A to tylko dolne widełki. Operatorzy ciężkiego sprzętu mogą liczyć na pensję 67 tys. dolarów, specjaliści w dziedzinie ochrony środowiska 69 tys. dolarów, a główni inżynierowie zarządzający wydobyciem – nawet ponad 86 tys. dolarów.

Najlepiej na własny rachunek

Za oceanem można zbić jeszcze większy majątek, pracując na własny rachunek. Pokazują to chociażby bohaterowie cyklu „Gorączka Złota” pokazywanego w Polsce na kanale Discovery. „Jako 16-latek stanąłem na czele własnej ekipy poszukiwaczy. Teraz mam 21 lat i w tym czasie udało mi się wydobyć złoto o wartości kilku milionów dolarów. Zapewniam jednak, że nic nie przyszło za darmo. Kosztowało mnie to masę czasu, nieskończone studia i każde lato spędzane w alaskańskiej głuszy. Ale uwielbiam tę pracę!” – chwali się Parker Schnabel. Amerykanin podczas swojego rekordowego sezonu znalazł ponad 3300 uncji złota (ponad 92 kg!), co przełożyło się na zysk w wysokości 3,7 mln dolarów.

news1

 

Możliwość szybkiego zdobycia majątku przyciąga do tego biznesu coraz więcej osób, choć oczywiście nie każdemu udaje się od razu osiągnąć sukces. Inny bohater „Gorączki Złota” Todd Hoffman poszukuje złota na Alasce od sześciu lat, ale swoje pierwsze kroki w tym biznesie stawiał bardzo ostrożnie, bo wiedział, że można na nim albo wiele zyskać, albo jeszcze więcej stracić: „Kiedyś mój ojciec zajmował się jego wydobyciem na Alasce. Wtedy mu nie poszło, zainwestował dużo pieniędzy, które stracił na zawsze. Ale nie miał też wiedzy, nie wiedział jak i gdzie szukać” – podkreśla Hoffman.

Potencjał polskiego złota

A jak sytuacja z poszukiwaniem złota wygląda w Polsce? W naszym kraju kruszec występuje głównie w Sudetach i Karkonoszach, a do najbardziej znanych od wieków ośrodków jego wydobycia zaliczają się Złotoryja, Lwówek Śląski, Legnickie Pole, Złoty Stok i Głuchołazy. Co ciekawe, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych na Dolnym Śląsku wytyczono 33 działki złotonośne – każda ma ok. 96 km kw.

Z kolei w 2002 roku KGHM w rejonie kopalni Polkowice-Sieroszowice odkrył złoże złota, którego wielkość specjaliści oszacowali na – bagatela – ponad 80 ton, co plasuje je w gronie najbogatszych złóż w całej Europie. Niestety położone jest ono tak głęboko pod ziemią, że opłacalność wydobycia staje pod znakiem zapytania. KGHM i tak pozostaje największym w kraju producentem złota, które odzyskuje z rudy miedzi. Średnia roczna produkcja to ok. 500 kilogramów.

W Polsce nie brakuje też śmiałków poszukujących drogocennego kruszcu na własną rękę. Domorosłych adeptów zrzesza Polskie Bractwo Kopaczy Złota mające swoją główną siedzibę w – nomen omen – Złotoryi. Według statystyk organizacji w naszym kraju „amatorskimi” metodami wydobywa się łącznie jedynie ok. 0,5 kg złota rocznie. To bardzo niewiele, choć krążąca po środowisku plotka mówi o mężczyźnie, który kilka lat temu miał znaleźć samorodek o wadze... 4,5 kilograma. Nawet jeśli okazałoby się to prawdą, znalezisku daleko do rekordu. W Australii w 1869 roku John Deason i Richard Oates znaleźli samorodek ważący ponad 92 kilogramy!

 

http://www.newsweek.pl/