Kolekcja strojów

Kalendarz wydarzeń

Listopad 2024
P W Ś C Pt S N
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 1

Jak co roku, liczna reprezentacja Polskiego Bractwa Kopaczy Złota, wyruszyła do naszych południowych sąsiadów, aby zmierzyć swoje siły w Marszu Patrolowym, organizowanym w Zlatych Horach. Na pięć polskich drużyn startujących w tym roku, największym sukcesem może pochwalić się debiutująca ekipa ZABKA, która zajęła zaszczytne, drugie miejsce.

Zielonogórskie Akademickie Bractwo Kopaczy Aurum, po raz pierwszy wzięło udział w trudnych zawodach organizowanych przez naszych południowych sąsiadów. Jesenicky Klondike jest biegiem na orientację, podczas którego oprócz płukania złota, czeka na zawodników wiele zadań – niespodzianek, przygotowanych przez organizatorów.

Do Zlatych Hor przybyliśmy dzień wcześniej. Nasza drużyna liczyła pięć osób. Od organizatorów dowiedzieliśmy się, że na starcie stanie 74 poszukiwaczy złota, łącznie 15 drużyn.
Wszyscy, którzy przybyli na te zawody byli ciekawi, co tym razem nas spotka podczas 13 edycji Jesenického Klondiku.


Wczesna pobudka, delikatne śniadanie, sprawdzenie ekwipunku, zapakowanie odpowiedniej ilości płynów, wzięcie głębokiego oddechu i ruszamy na start. Jak na razie wiemy, że o godz. 10:00, zaraz po otwarciu imprezy przez starostę Zlatych Hor, zaczynamy pierwszą konkurencję – wypłukanie złota z zamarzniętego mokrego piasku zamkniętego w plastikowej butelce. Niby nic wielkiego, przecież piasku jest niewiele, mamy kuchenki turystyczne, wodę, nóż. A jednak nie jest to takie proste. Dostać się do środka butelki jest nie lada sztuką. Trzeba to zrobić sprawnie i nie zgubić drobinek złota znajdujących się w środku. Liczy się nie tylko czas, ale i dokładność.


Pierwsza konkurencja poszła nam dość sprawnie. Skończyliśmy jako trzeci zespół, ale znaleźliśmy więcej złota od pozostałych ekip. Jest dobrze.
Dostajemy kartki ze wskazówkami oraz krzyżówkę do rozwiązania podczas całego biegu. Ruszamy w trasę w strugach deszczu. Pogoda nie jest zachęcająca.
Widać rosnące napięcie u poszczególnych drużyn. Niektóre zespoły ruszyły w szaleńczym tempie, inne zaczęły się dopiero przygotowywać. A my – wiemy, że siły trzeba oszczędzać. Przed nami 15 km wędrówki po górach i na dodatek wszystko jest tajemnicą.
Pierwsze zadanie wydaje się proste. To była tylko wskazówka, by otrzymać rozwiązanie pierwszego hasła w krzyżówce. Nie od razu zorientowaliśmy się co to miało być.
Po około 2 km dotarliśmy do pierwszego punktu. Tutaj mieliśmy do wykonania dwa zadania – sprawnościowe toczenie opony przez przygotowane przeszkody, a następnie strzelanie do tarczy. Do każdego zadania stawały trzy osoby z drużyny. Obie konkurencje wykonaliśmy bez wielkiego problemu. W strzelaniu podnieśliśmy nawet wysoko poprzeczkę innym drużynom.
Po tych zadaniach dostaliśmy mapę oraz wskazówki na dalszą część trasy. Zgodnie z określonym azymutem wchodzimy do lasu. Na mapie mamy naniesione 9 punktów kontrolnych, których znalezienie nie sprawia nam problemu. W naszej ekipie mamy byłych harcerzy, więc poruszanie się po nieznanym terenie z kompasem jest dla nas jak wędrówka po sznurku.
Cały czas poruszamy się w górę wędrując zboczem Poprzecznej Góry. Po drodze rozwiązujemy kolejne zadania wpisując hasła do krzyżówki. Większy postój mamy tuż przy sanktuarium Panna Marie Pomocné (Marii Panny Nieustającej Pomocy). Kolejny punkt i kolejne zadanie. Drużyna musi przygotować posiłek wykorzystując do tego fasolę jako główny składnik. Liczą się nie tylko walory smakowe, ale również sposób i estetyka podania. Nie można zapomnieć, że impreza związana jest z płukaniem złota. Nasz nadworny kucharz poradził sobie z tym zadaniem bez problemu. Komisja mogła spróbować ostrego dania przyrządzonego na lokalnym trunku, a wszystko zostało podane na misce do płukania złota wyłożonej mchem.
Nie tylko komisja się posiliła. Był to również czas na posiłek dla drużyn.
Przed nami dalszy etap. Trudniejszy, bo w wyższych partiach gór leżał jeszcze śnieg. Nadal wykorzystując kompas, mapę i otrzymane kolejne wskazówki ruszyliśmy w następny odcinek Klondiku.
Po dotarciu na szczyt, została nam wędrówka w dół. Nie było problemu z rozszyfrowaniem kolejnego hasła, nie było również problemu z określeniem kierunku dalszej trasy. W śniegu po kolana i po stromych zboczach z obsuwającymi się kamieniami ruszyliśmy w dół. Dotarliśmy do sztolni w górach, z której górnicy wydobyli ponad 32 kg złota. Kolejna wskazówka do hasła, kolejny etap do przejścia.
Zgodnie z mapą docieramy do następnego punktu kontrolnego. Tutaj czekały na nas następne zadania. Musieliśmy między innymi rozpoznać gatunki drzew na podstawie przygotowanych gałązek z ledwo zawiązanymi pąkami. Udało się nam rozpoznać siedem z ośmiu gatunków. Potem okazało się, że to był najlepszy wynik.
Szybkie zorganizowanie się na punkcie, kolejna wskazówka i ruszamy dalej. Przed nami ostatnie zadanie w terenie. Mamy znaleźć złoto w potoku. Niby nic wielkiego, przecież strumień nazywa się Zlaty Potok, a skoro tak, to złoto w nim powinno być.
Mamy dwie miski i dwóch chętnych do zanurzenia rąk w górskim potoku. Przed nami widzimy dwie drużyny walczące z wykopywanym piachem przepłukiwanym w lodowatej wodzie. Wyciągamy łopaty, wybieramy miejsce, w którym naszym zdaniem jest szansa na znalezienie złota.
Po kilkunastu przepłukanych miskach znajdujemy pierwsza grudkę złota! Nie ma wątpliwości – to złoto! Kilka następnych łopat, kilka następnych zanurzeń miski i kolejna drobinka złota trafia do fiolki.
W tym samym czasie pozostała część drużyny wykonuje ostatnie zadanie. Musimy napisać wiersz wykorzystując słowa otrzymane w rozwiązanej krzyżówce.
Spoglądamy na zegar. Jest nieźle. Bieg należy ukończyć do godz. 18:00, a my mamy godz. 15:30. Decydujemy się na zakończenie poszukiwania złota. Pakujemy sprzęt i idziemy do mety.
Ukończyliśmy Jesenicky Klondike jako trzecia drużyna. Z czasem 6 godz. i 27 minut. Wieczorem, po podliczeniu, zostaną ogłoszone wyniki.

Wszystkie drużyny odniosły sukces, wszyscy właściwie byli zwycięzcami, bo wszyscy ukończyli Jesenicky Klondike. Wszystkim należały się ogromne gratulacje.
Jak się okazało organizatorzy mieli trudne zadanie. Podliczenia wyników z poszczególnych konkurencji trwały i trwały. Dopiero około godz. 22:00 nastąpiła długo oczekiwana chwila. Pan Josef Večeřa (główny organizator) przystąpił do ogłoszenia wyników.
Zanim jednak przedstawił kolejność całego biegu, nagrodził zespoły w dwóch konkurencjach:
W ilości wypłukanego złota z potoku: I miejsce zajęła drużyna Wasyle (Polska) ze znalezionymi 26 drobinkami złota! II miejsce Bad dream – 12 drobinek złota, III miejsce Hubenej klejm – 10 drobinek złota. Jak się okazało, z 15 drużyn tylko 5 ekip znalazło naturalne złoto w potoku. ZABKA zajęła w tej konkurencji IV miejsce.
Drugą dodatkowo nagrodzoną konkurencją było rozwiązanie testu z wiedzy o złocie w Czechach, o organizowanych tam zawodach, o organizacji związanej z poszukiwaniem złota w okolicach Zlatych Hor. I miejsce  w tej konkurencji zajęła drużyna Hubenej klejm, II miejsce - 6. Smysl, a III miejsce – ZABKA!

A teraz wyniki 13 Jesenického Klondiku:

1.    Bad dream
2.    ZABKA
3.    Trempové Opava
4.    Hubenej klejm
5.    Wasyle
6.    Malý-Kuny
7.    Marná spaha
8.    6. smysl
9.    Neděje
10.    Zubaté žáby
11.    Havrani
12.    Tři kopyta
13.    Poznań
14.    Złotoryja
15.    PBKZ

Nasz debiut był udany. Drugie miejsce to sukces dla Zielonogórskiego Akademickiego Bractwa Kopaczy Aurum. Za rok postaramy się poprawić ten wynik.

Dariusz Michalski „Agrest”